Forum Border Collie

Asiek

Przykro mi strasznie...
[*] Sad

Anya

Dziękujemy........Muszelko niestety do tragedii doszło przed posesją....Wstrętna baba....lepiej dla niej,że ja jej nie dorwałam...naprawdę lepiej chyba bym się nie opamiętała.Brak myślenia ludzkiego jest zatrważający- jak można nie zwolnić kiedy widzi się idące stado koni i sforę psów....jak można chcieć rzucić kamieniem w psa tak jak pewien wieśniak w moją Iszę...gdyby nie fakt,że trzymałam konia, na którym było dziecko i prowadziłyśmy jeszcze osiem koni...facet jeszcze miałaby szwy na głowie od mojego uderzenia kamieniem.....
Hepisia była naprawdę wspaniała....oby taka tragedia nikogo nigdy nie spotkała.....
Apel!!! Myślimy ,że cały świat jest czuły i uważny na dobro zwierząt, ale tak nie jest...Uważajmy jeszcze bardziej by chronić nasze piesieńcie przed zagrożeniami tego świata......

Justyna

Na prawdę bardzo mi przykro... Nie mogę sobie nawet wyobrazić, co teraz czujecie.
[*]

falka88

[*][*][*] współczuję wam z całego serca
jednak ludzie potrawią byc podli i bez uczuć.
moge sie tylko domyslac co spotkałoby ta babe- wale by mi jej żal nie było bo ja w takiej sytuacji pewnie bym sie nie hamowała...
trzymajcie się jakoś
ona teraz za teczowym mostem biega sobie bez bólu szczesliwa i czeka na was Wink

Muszelka

Aha czyli psiaki przeprowadzały stadko na drugą stronę ulicy? Rozumiem tą sytuację, też pracowałam w miejscu gdzie musieliśmy konie przeprowadzać przez ulicę, choć psów nie mieliśmy, sami to robiliśmy. Nie było to fajnie, czasem było tak że czekaliśmy 10 minut żeby przejść, bo każdy samochód nie chciał się zatrzymać - oczywiście fajnie im było sobie pooglądać przez szybę koniki, ale żeby się na 30 sekund zatrzymać to już niełaska!
Raz mieliśmy takie zdarzenie że gość nie zwalniał pomimo że widział sznurek przechodzących koni i nie wiedziałam co zrobić, aby go zatrzymać ustawiłam się frontem do niego, miałam nadzieję że się zatrzyma i chyba to poskutkowało, a może sobie wyobraził jak jego auto ucierpi w zderzeniu z wielkim koniem i człowiekiem? Od tamtego czasu wychodziliśmy w kilka osób, dwie przeprowadzały stado, a dwie stawały po przeciwnych stronach jezdni z napisem "STOP" i zatrzymywały samochody. Ludzie mają jednak więcej wyobraźni jak na środku ulicy stoi człowiek, niż jak zwierze, które zawsze można potrącić. Strasznie wam współczuję, ja sobie wyobrażam co tam musiało się dziać istna masakra. Mogliście spisać numery rejestracyjne tej baby i zgłosić na policję że psa potrąciła. Nawet jak nic by jej nie zrobili, to miałaby chociaż trochę nerwów z tym że ją policja w domu nachodzi....