Forum Border Collie

Klaudia

31.12.2010 w STRÓŻY k/ŁODZI ZAGINĄŁ 9- letni sheltie ARTI. Śniado-biały, w pachwinie tatuaż 70K. Pies jest wykastrowany, po ciężkim zatruciu choruje na nerki i potrzebuje specjalistycznej opieki. W domu czeka na niego dziewczynka. Kontakt 605 110 330 lub [link widoczny dla zalogowanych] NAGRODA
ZDJĘCIA NA STRONIE
[link widoczny dla zalogowanych]

Klaudia

ARTI dzisiaj wrócił do domu

Nikita

Sam przyszedł? Smile

Jak dobrze że już jest w domu! Nawet miałam linka na FB, trzymałam kciuki!

EWQA13

Super, że psiak jest już w domciu Smile

Klaudia

jego powrót do domu to skomplikowana historia, może Iza opowie dokładniej,
trafił do ludzi, którzy nie bardzo chcieli go oddać, a wcześniej też musiał u kogoś być, bo znaleźli go z paskiem na szyi
na szczęście po wielu telefonach Izy Pani się przyznała, że ma pieska, a nie tak jak na początku, że był, ale jej uciekł i Arti znowu jest w domu

Muszelka

O rany ale masakra! Ja też się już kilka razy zastanawiałam co to będzie jak Ori kiedyś zaginie i ktoś zamiast go oddać będzie chciał go zostawić "bo taki ładny" itd.

MonRon

Dlatego najlepiej jest psa zachipować, wtedy wystarczy jeden skan i wiadomo, czyj pies jest tak naprawdę Wink

Klaudia

pies miał chip, ale w lecznicy nie odczytali

MonRon

Ale że jak nie odczytali? Nie chcieli, czy nawet nie pomyśleli, że mógłby mieć?
I mi chodziło o to, że jak ktoś znajdzie psa i będzie np. uzurpować sobie do niego prawo, zawsze można wyegzekwować odczyt chipu.

monia.magic

Moja babcia też miała kiedyś sytuację, że jej psa nie chcieli oddac...
Mieszka na wsi i i tak miała ogroooomne szczęście. Psa nie było 2 miesiące Shocked

bo ludzie którzy go przygarneli na wieś jeździli tylko w weekendy, a tak to przez tydzień roboczy siedziel w Warszawie Shocked

Akurat moi rodzice po mnie jechali i tak się złożyło, że ludzie byli z Rudim na spacerze. Nr. w uchu się zgadzał, znaki szczególne też, pies reagował na stare imie, a ludzie mimo to kłamali, że to ich pies i że mają go od szczeniaka... żałosne...l
Kazali za niego płacic ale w tedy policja przyjechała i się skończyło ....

Asiek

matko okropne... Sad

Klaudia

Pani która miała psa twierdzi, że wet szukał chipa, ale nie znalazł

artistic

cześć od dawna mnie na tym Forum nie było,zapomniałam hasła a zalogowanie pod nowym loginem do tej pory nie zostało aktywowane , tak sie zdenerwowałam że dzisaj wpisałam .....coś tam i jestem , Klaudia i Magda za pomoc w odnalezieniu mojego psa Artika buziaki i wielkie dziękuję, a co do historii odnalezienia psa, pies zaginął 31.01.10, szukałam go po okolicznych lasach i łakach, rozwieszałam ogłoszenia , powiadomiłam schroniska,przytuliska....pies ma czip i tatuaż.... po tygodniu otrzymałam sms z treści którego wynikało że w okolicy w której mieszkam pewna osoba kradnie psy i sprzedaje na giełdzie samochodowej i żebym tam poszukała psa, następnego dnia otrzymałam telefon od nieznajomej osoby która widziała moje ogłoszenie i ogłoszenie innej osoby a opis psa się zgadzał, podała mi nr telefonu z ogłoszenia. Po wykonaniu telefonu Pani powiedziała że ten pies był ale uciekł,... szok ...odczekałam kilka godzin i zadzwoniłam prosząc żeby potwierdziła czy to był na pweno ten pies , wygląd się zgadzał ale ten którego znalazła miał pasek na szyi a mój pies nie nosił obroży, więc poprosiłam ją żeby zerknęła na zdjęcie przysłane SMS, Pani stwerdziła że jest nieczytelne więc poprosiłam o adres e mail, podczas naszej rozmowy powiedziałam o leczeniu psa, po wysłaniu wiadomości na e mail Pani z płaczem zadzwoniła że Arti jest u niej, pojechałam a on czekał.....prawdopodobnie osoba która go ukradła chciała psa sprzedać na giełdzie, poniewaz nie było zbytu na psa wypuściła go a ta osoba znalazła futrzaka i się nim zopiekowała za co bardzo Tej osobie dziękuję, nie dziwi mnie to że nie chciała go oddać, Art to mądry dobrze ułożony pies...moje serce też skradł Smile

Aem

bosz, co za zgroza! najgorsze jest to że moja suka w razie czego naprawdę poszłaby z każdym napotkanym człowiekiem, tak mi się wydaje przynajmniej.

MonRon

Super, że wszystko dobrze się skończyło!
Na szczęście mój jak straci mnie z widoku, to wyłącza wszystko inne uruchamiając radar 'gdzie jest pańcia? trzeba się skupić' i jak raz ktoś w tym momencie próbował do niego podejść (na chwilę go do drzewa przywiązałam pakując graty do auta), to próbował go dziabnąć, co nigdy wcześniej mu się nie zdarzało.