Atkaaaa
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 1923
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia/Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:27, 27 Wrz 2009 Temat postu: przerażony, pięny tricolor w typie bc [ kielce ] |
|
|
Kuba błąkał się na kieleckim osiedlu od dłuższego czasu, w wakacje czasowo przeniósł sie na działki, a teraz powrócił. Między blokami spotykał sie z typowo polską reakcją- wielokrotnie widziano jak rzucano w nim kamieniem czy dużą torbą z zakupami, wylewano wodę z miski w której ktoś nalewał mu wodę i jedzenie....Generalnie psiak nei miał łatwego życia. Kuba waży ok 8 kg,ma ok rok- dwa lata, przypomina border collie, jest niezwykle łagodny- zero pomruków, warków na próby zrobienia czegoś z nim. Na tym kończą się raczej plusy, bo Kuba jest lękliwy, w mieszkaniu do którego został zabrany wczoraj jest ciągle pod stołem, lub za głośnikami. Na moje oko potrzeba mu dać trochę czasu, ale państwo już są po 60ce z kłopotami zdrowotnymi i chyba przecenili swoje siły. Nie wiem, w każdym razie psiak za kilka dni ląduje w kielckim schronie... Psiak jest baaaardzo osłabiony, nie ma siły wstać, a niestety mieszkanie do którego nie przywykł bardzo go stresuje, i malutko pije, na spacerach nie sikał od 2 dni. Państwo raczej z nim do weta nie pójdą....
Z jedzeniem ma problem, zje tylko z ręki i tylko podrobnione. Przypuszczają jego opiekunowie, że na skutek licznych urazów w trakcie swojej tułaczki dostał w mordkę jakimś kamieniem... w związku z czym ma problemy z większymi kęsami. Spacery z nim to koszmar podobno, chowa się w każdą trawę i kładzie się nie chcąc isć dalej, wcale nie chce wracać do mieszkania z któym nigdy nie miał do czynienia...
Jeszcze przypomniało mi się, że ma ranny ogonek, końcówka praktycznie fruwa oddzielnie Ma rany na całym ciele, pod futrem, to skutek pogryzień przez inne psy w okolicy!!!! Taki malutki i cichutki psiak.. jak on musiał cierpieć...teraz jest w depresji.. poddał sie i nie ma już woli przetrwania..
I psiak podobno cichutki, nie szczeka, nie wyje..
Jeszcze cytuję erkę:
Szkoda mówić, wzięli go wczoraj do domu i całą noc trzymali na balkonie, a ten dziad jeszcze mówił do znajomej,że tak mu było szkoda tego psiaka, bo cała noc wył na balkonie .
Psiak jest bardzo chory, właściwie nie ma siły wstać , ma zapalenie pęcherza, nie może jeść, może też zapalenie krtani .
Nie ma mowy,żeby poszli z nim do lekarza, chociaż ta kobieta by mogła , cały czas tylko mówią, żeby ktos się nim zajął.
Powiedziałam znajomej, żeby wzięli rachunek na AFN, ale ona musi poszukac kogoś, kto by zawiózł lub doniósł psiaka do lecznicy, bo on nie ma siły iśc.
Pomoc pilnie potrzebna, ma ktoś jakiś pomysł?
Szkoda żeby taki fajny, śliczny psiak sie zmarnował.. w schronisku mu już całkowicie zwichrują psychikę jak bernardynce
|
|