Forum Forum Border Collie Strona Główna Forum Border Collie
Jest to miejsce spotkań dla miłośników psów rasy Border Collie. Tutaj dzielimy się radościami i kłopotami związanymi z posiadaniem bordera. Szanujemy wszystkie psiaki niezależnie od ich pochodzenia i zbieżności z wzorcem rasy.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Border collie do adopcji
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Border Collie Strona Główna -> Border Collie szuka domu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chilabo
Gość





PostWysłany: Pon 7:36, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Acha! dodam , że wg. mnie to jest agresja kontrolująca...
tak mi to wynika z opisanych przez Izkę przypadków, dodam, że (niestety) kastracja... (jesli to ten typ agresji) nic nie da.. Sad
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LALUNA



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 7156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 7:53, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Śledze od początku temat Wista i tak sie zastanawiam czy ktoras z pani Która tak broni argumętów tego ze psiak sie uspokoi zdaje sobie sparawe z tego ze w tym domu jest dwójka chorych dzieci!!!!!!!Pytanie drugie panie broniece zachowanie psa maja swoje dzieci ????? bo ja Wychodze z załozenia ze pies powinien byc przyjacielem domu a nie postrachem :/ gdyby moj pies mial takie objawy agresji biorac po uwage ze w domu sa maluchy zaraz by sie spokował ;/ bo dobro dzieci jest najwazniejsze Bo chyba nikt z forum nie chce przeczytac w SUPER FAKCIE " BORDER POGRYZŁ DZIECKO NA WÓZKU INWALIDZKIM !!!!!!!!!!!!!!!!!!! "

Widocznie za mało śledzisz skoro wysuwasz tak pochopne wnioski.
Wiec co do pierwszego pytania. Te dzieci nie zjawiły sie w domu po adopcji Wiście z tego co wiem to bardziej nastolatki czyli dosć dorosłe dzieci które potrafią zrozumieć ze pies potrzebuje czasu aby być psem nadajacym się do sportu, zabawy.
Osoba adoptujaca była o wszystkim poinformowana i sama wyszukała Wista zgłaszajac się bezpośrednio do Rene. Moja dobra wola polegała na tym ze z informacji od Reno domyśliłam sie kim jest ta osoba odszukałam w necie telefon i powiedziałam dlaczego pies został oddany. Po czym poprosiłam aby zastanowiła się czy naprawdę chce tego psa, bo zanim ten pies będzie sie nadawac do frisbee czy flyball trzeba będzie z nim pracowac nad jego zachowaniem.
Druga sprawa to ja nie wiem czy akurat dziewczynka na wózku została chwycona przez niego, Dara o tym nie pisała, wiec skad takie wnioski?
Natoamist co Ty bys zrobiła to mało mnie obchodzi. Każdy kto zobowiązał sie do posiadania psa musi sam zadecydowac o jego losie. Ja mogę co najwyżej pomóc.
W taka decyzje nie ingerowałam sie tak samo jak znajmomy przyprowadził agtresywnego goldka który miał rózne zachowania, takze po atak jego córek kiedy te skakały i smiały sie po łózku. Podjał decyzje o szkoleniu, potem przyjał rade o kastracji. Dzisiaj juz jest półtora roku od kastracji pies sie wyciszył i jest wszystko dobrze.

Cytat:
A co do Laluny i twoich argumetów to fakt jest taki ze miałam przyjemnośc poznac twoje psy i jesli potrafisz dawac takie super rady co do agresji to ZAGATKOWE PYTANIE !!!!!!Czemu nie potrafisz poradzic sobie z twoja gryzaca suka !!!!!! Raz chciałam ja pogłaskać i prawie odgryzła mi reke wiem wiem chciała obronic ciebie


Nie sądze aby Ci miała odgryźć ręke bo gdyby chciała to zrobić to byś ją już nie miała, albo byś sie znalazła na pogotowiu przynajmniej do szycia.
Ja potrafię sobie z moim psem poradzic, natomiast nei zawsze z takimi osobami jak Ty, które nie są nauczone prostej zasady dobrego wychownia, aby przed pogłaskaniem obcego psa spytac sie włąsciciela czy mozna pogłaskac. Ta zasada powinna być wbjana dzieciom do głowy od małego. Widocznie nikt Ciebie nie nauczył jej a i Ty pewnie nie przekażesz jej swoim dzieciom. Wiec dlatego nie sądze abys cos mogła poradzic mądrego w tym topicu.
Głaskanie po głowie psa to dla niego akt dominacji, niektóre psy to znosza inne nie, szczególnie psy z grupy pilnujacąco stróżującej. Mój pies nie lubi takich aktów od większosci obcych osob. I odstrasza pokazujac ze nie sa mu one przyjemne.
Od ostraszenia do ugryzienia daleko jeszcze mu do tego. Musiałabys spóbowac to z moja była suka ON po kursie obrończo strózujacym, wtedy byś zauwazyła róznice. W kazdym razie na przyszłosc wbij sobie zasade, ze zawsze nalezy pytac własciciela czy można pggłaskac jego psa. Bo nie kazdy sobie zyczy, nawet jezeli mozna.
Cytat:
Tyle mam do powiedzenia i sadze ze Wist powinien tarfic do specjalisty a nie nie do osoby ktorej ktos bedzie pomagal przez telefon lub wezmie go na dwa dni szkolenia bo to i tak nic nie da.Wiec zamiast atakowac Dare to podziekujmy jej za szczere checi pomocy dla Wista i skierujcie psa do odpowiedniej osoby pozdrawiam

Jak to mówia dobrymi radami piekło brukowane. Twoje takie sa bo nic nie daja. No chyba ze masz już na oku jakiegoś specjalistę i chciałbyś wspaniałomyslnie opłacic pobyt psa u niego.
A Dary nikt nie atakuje a jedyna osoba która tutaj atakuje wszystkich jestes Ty.
A Dara skoro opisała zachowanie WIsta na forum widocznie chciała jakiejś rady. Bo gdyby nie miała wątpliowsci od razu psa by odwiozła.
Nie zamierzam przekonywac nikogo aby zatrzymywał psa a jedynie podałam telefon do osoby która go przyjmie aby ustalic kiedy pies do niej dojedzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LALUNA



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 7156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 8:31, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Uważam, że bezsprzecznie nalezy psa ODDAĆ i nie zastanawiać ie nawet choćby sekundę..
pies ma 5 lat! i nie wierzę w jego reso/socjalizację..., może jakis , ktos kto NIE MA DZIECI dogada sie z nim, ale... szczerze watpię..


Chilabo kazdy pies to inny przypadek. Nie wyrokowałabym o jego losie tylko z opowiadań internetowych.
Miałam psa ON 8 letniego ze schronu nie wiele wiedzy o szkoleniu i psa który reagował agresja na kazde mocniejsze szarpniecie na kolczatce. Psa bez problemu mogłam oddac do schronu, ale wtedy jakos nie mogłam podjac tej decyzji. Dałam mu szanse i zmieniłam szkolenie na pozytywne. I wtedy wszystko poszło do przodu. Pies skończył PT, IPO ataki już sie nigdy nie powtórzyły. Ten pies nie tolerował przemocy.
To oczywscie moja droga i kazdy musi wybrac ja sam.
Dlatego moja rola jest pomoc a nie osądzanie. I dlatego pomagam jezeli jest dobra wola przewodnika ze chce pracowac, nawet jesli dla mnie to jest beznadziejny przypadek ( do takich zaliczam skrzywienia psychiczne które trzeba leczyc faramkologicznie)
Wist miał propozyjce z trzech domów. Jeden warunek był bez kastracji, dwa zgadzały sie na kastracje. Z tymi dwoma sama rozmawiałam, było wszystko szczerze powiedziane i nikt na siłę nikgo nie przekonywał, nie wymagał natychmiastowej decyzji wrecz przeciwnie kazdy potencjalny dom miał temat do przemyślenia i został poproszony aby po przemyslenui dał znac czy będzie w stanie zaopiekowac sie takim psem którego trzeba bedzie wychowac i pracowac z nim. Aby decyzja nie była podejmowana pod chwila emocji bo pies tak ładnie wygląda, ale przedyskutowac ze wszystkimi domownikami, zanim sie podejmie ostateczna decyzje.
KAzdy dom miał uczciwie postawiona sprawe, czas do namysłu i o swojej decyzji sam musiał zadzwonic kiedy przemysli i będzie gotowy do podjecia ostatecznej decyzji. W takiej sytuacji nikt nikogo nie namawiał, bo ta decyzja musiała wyjsc od osoby adoptujacej po rozwazeniu czy stworzyć psu takie warunki aby dac mu czas minimum pół roku, na pełna resocjalizacje. Za domkiem polecanym przez Darę, przemawiał fakt ze godziła sie na kastracje, Dominika ma już jednego psa ale chciała psa którego mozna przystosowac do sportu, bo suczka nie wykazywała checi zabawy z piłeczka, a Dominika bardzo chciała psa do frisbbe do Flyball tez bo na dogo już szukała druzyny flyball oraz ten fakt ze pies mógłby byc pare dni u niej i można byłoby zobaczyc czy Dominika z psem sobie radzi i pokazac jak ma pracowac z psem.
A jesli by sobie nie dała rady przez te pare dni, pies nie zniknał by na łańcuchu lub w schronie, nie zstałby po cichu sprzedany tylko mógłbyc od razu odesłany i szukano by innego rozwiazania dla niego.


Ostatnio zmieniony przez LALUNA dnia Pon 8:35, 01 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chilabo
Gość





PostWysłany: Pon 8:45, 01 Wrz 2008    Temat postu:

LALUNA napisał:
Cytat:
Uważam, że bezsprzecznie nalezy psa ODDAĆ i nie zastanawiać ie nawet choćby sekundę..
pies ma 5 lat! i nie wierzę w jego reso/socjalizację..., może jakis , ktos kto NIE MA DZIECI dogada sie z nim, ale... szczerze watpię..


Chilabo kazdy pies to inny przypadek. Nie wyrokowałabym o jego losie tylko z opowiadań internetowych.
Miałam psa ON 8 letniego ze schronu nie wiele wiedzy o szkoleniu i psa który reagował agresja na kazde mocniejsze szarpniecie na kolczatce. Psa bez problemu mogłam oddac do schronu, ale wtedy jakos nie mogłam podjac tej decyzji. Dałam mu szanse i zmieniłam szkolenie na pozytywne. I wtedy wszystko poszło do przodu. Pies skończył PT, IPO ataki już sie nigdy nie powtórzyły. Ten pies nie tolerował przemocy.
To oczywscie moja droga i kazdy musi wybrac ja sam.
Dlatego moja rola jest pomoc a nie osądzanie. I dlatego pomagam jezeli jest dobra wola przewodnika ze chce pracowac, nawet jesli dla mnie to jest beznadziejny przypadek ( do takich zaliczam skrzywienia psychiczne które trzeba leczyc faramkologicznie)
Wist miał propozyjce z trzech domów. Jeden warunek był bez kastracji, dwa zgadzały sie na kastracje. Z tymi dwoma sama rozmawiałam, było wszystko szczerze powiedziane i nikt na siłę nikgo nie przekonywał, nie wymagał natychmiastowej decyzji wrecz przeciwnie kazdy potencjalny dom miał temat do przemyślenia i został poproszony aby po przemyslenui dał znac czy będzie w stanie zaopiekowac sie takim psem którego trzeba bedzie wychowac i pracowac z nim. Aby decyzja nie była podejmowana pod chwila emocji bo pies tak ładnie wygląda, ale przedyskutowac ze wszystkimi domownikami, zanim sie podejmie ostateczna decyzje.
KAzdy dom miał uczciwie postawiona sprawe, czas do namysłu i o swojej decyzji sam musiał zadzwonic kiedy przemysli i będzie gotowy do podjecia ostatecznej decyzji. W takiej sytuacji nikt nikogo nie namawiał, bo ta decyzja musiała wyjsc od osoby adoptujacej po rozwazeniu czy stworzyć psu takie warunki aby dac mu czas minimum pół roku, na pełna resocjalizacje. Za domkiem polecanym przez Darę, przemawiał fakt ze godziła sie na kastracje, Dominika ma już jednego psa ale chciała psa którego mozna przystosowac do sportu, bo suczka nie wykazywała checi zabawy z piłeczka, a Dominika bardzo chciała psa do frisbbe do Flyball tez bo na dogo już szukała druzyny flyball oraz ten fakt ze pies mógłby byc pare dni u niej i można byłoby zobaczyc czy Dominika z psem sobie radzi i pokazac jak ma pracowac z psem.
A jesli by sobie nie dała rady przez te pare dni, pies nie zniknał by na łańcuchu lub w schronie, nie zstałby po cichu sprzedany tylko mógłbyc od razu odesłany i szukano by innego rozwiazania dla niego.


Takie sytuacje sa bardzo trudne.. Sad
I ani mi się sni osadzać kogokolwiek, ani tego kto oddał, ani Ciebie, ani osób adoptujących (zwłaszcza Ciebie i zwłaszcza tej rodziny Smile )
Z pewnością każdy przypadek jest inny, ALE w domu sa dzieci i trudno... "eksperymentować".. Sad "uda się czy nie uda... "
Opis przypadków (osąd na pdst. opsu (!))) wskazuje , że agresja nie ma podłoża "płci i dominującego samca", raczej jest to agresja kontrolująca:
zwróc uwagę: dziuewczynka zapiszczała --->> pies skacze---->> "cisza! ja tu sobie odpoczywam!"---- > kontroluje Twopje zachowanie..
przynajmniej ja to tak widzę..
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nigella_86



Dołączył: 19 Wrz 2005
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wrocław

PostWysłany: Pon 8:47, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Jak zwykle laluno ty wiesz wszystko najlepiej jak zawsze i w kazdej dziedzinie Smile A co do twoich psow to znam je bardzo dobrze wiec napewno nie jestem dla nich obca Smile pozdrawiam Asia i Kanon

Ostatnio zmieniony przez nigella_86 dnia Pon 8:56, 01 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magda_i_futrzaki
Gość





PostWysłany: Pon 9:00, 01 Wrz 2008    Temat postu:

abs napisał:


Magdo, "albo - albo". Chyba mam prawo przypuszczac tudziez wyciagac wnioski z dyskusji i na podstawie tej dyskusji Exclamation Na podstawie przeczytanych zdan...
Czy moze nie ? A to nie jest tak, ze i Ty swoimi slowami oceniasz mnie ?
Nie ocenialam nowych wlascicieli Wista, natomiast odnosze ogromne wrazenie, ze to Ty ocenilas mnie. Jednoznacznie.

Niemniej jednak pozdrawiam.


Abs, nie podkrecaj atmosfery. Trzeba znalesc dom dla Wista lub pomoc wyjsc wlascicielom tymczasowym z trudnej sytuacji.
Nie napisalam, ze TY jestes okropna, tylko Twoje slowa, bo tak uwazam, a to powinno dac Ci do myslenia.
Nie jest milo uslyszec, ze jest sie nieodpowiedzialnym i osobom, ktore adoptowaly Wista a nie znaja tej "przyjaznej" forumowej atmosfery...w ktorej kazdy kazdego by w lyzce wody utopil.
To nie Ci ludzie sa nieodpowiedzialni. To nie sa szkoleniowcy i nie zawsze tacy ludzie wiedza co jest dobre a co nie. To osoba, ktora zajmuje sie szukaniem domu powinna poznac przypadek na tyle by wiedziec jakiego psa mozna oddac do domu z dzieckiem, zwlaszcza niepelnosprawnym.
To jest żelazna zasada.
Pies nie moze byc w domu, w ktorym trigerem jest dziecko.
Nie wiem, kto spowodowal, ze Wist tam wyladowal, wiec poprostu nie oceniam nikogo. Ty natomiast uznalas, ze masz wiedze aby przypuszczac i gdybac o nieodpowiedzialnosci tych dobrych ludzi.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mariolak



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 3294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelenia Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:01, 01 Wrz 2008    Temat postu:

A moze Wist nie lubi krzykow - boi się - zle mu sie kojarzą. Przestraszył się, złapał ze strachu i puścił w momencie kiedy pojąl, że nic mu się nie dzieje. Takie zachowanie tez jest możliwe.
Dużo się u niego ostatnio zmieniło - to tez wplywa na psychikę i zachowania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Reno2001



Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 9:38, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Ja napiszę tylko jedno.
Aby poznac dobrze psa, trzeba z nim pomieszkac. Nie da rady poznac jego psychiki w momencie, kiedy siedzi w boksie i jest jedynie odwiedzany. Wist w Łodzi ANI RAZU nie zareagował agresywnie. Był łapany prze nas za obrożę, kiedy wyprowadzałyśmy go z boksu. Mało tego. W dniu wyjazdu zapakowałysmy go do samochodu BIORĄC GO NA RĘCE, bo za Boga nie chciał sam do niego wleźc. Jak więc mogłysmy powiedziec, ze pies wykazuje agresję, kedy jej nie wykazywał? Czy myślicie, ze przyprowadzamy dzieci znajomych i testujemy na nich psy do adopcji? Jedyne co mogłyśmy stwierdzic to fakt, ze pies jest nad wyraz impulsywny o czy informowałysmy.
Jest jeszcze jedna sprawa. Pies przez pierwszy tydzien miał byc pod kontrolą osoby pracującej z psami. Nie sadziłam, że tylko telefoniczny.
Wyadoptowałam juz niejednego psa i nie czarujmy się, zawsze boje sie tych adopcji "do dzieci". Tu byłam o tyle spokojna, ze pies wczesniej był sprawdzany na agresję przez szkoleniowca i również test zdał.
Gdzie więc był błąd???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LALUNA



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 7156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 9:45, 01 Wrz 2008    Temat postu:

nigella_86 napisał:
Jak zwykle laluno ty wiesz wszystko najlepiej jak zawsze i w kazdej dziedzinie Smile A co do twoich psow to znam je bardzo dobrze wiec napewno nie jestem dla nich obca Smile pozdrawiam Asia i Kanon

Asiu jestes dla nich obca. To ze znasz mnie i widujesz mnie z nimi, nie znaczy ze one znaja Ciebie.
Co do tego wątku, trzeba było od razu powiedziec, ze nie śledzisz ten wątek, ale występujesz w roli osoby zainteresowanej, czyli siostry Dary. I chyba dobrze było Ci znana od początku szersza wiedza niz tylko to co na wątku. Doskonale wiedziałas że nie ja zaproponowałam Darze tego psa, ze nie miałam pojęcia nawet o tym ze chce go adoptowac. Cała adopcja była załatwiana poza mną. Moja dobra wola sprawiła ze odszukałam tę osobe z Wrocławia co ma bordery i owce ( czyli Dare) co chce adoptowac i porozmawawiałam z nią mówiac wszystko co wiedziałam o psie i prosiłam aby się zastanowiła dobrze czy da radę z Wistem. Ta decyzja o adopcji była bez mojego udziału, była samodzielna Wasza decyzja. Mało tego, zostałam wrecz poproszona abym poparła ją, bo bardzo zalezy Wam na borderze do sportu, bo Dominice nie sprawdził sie pies którego sobie wczesniej kupiła, a uwielbia bawic sie z Kanonem we frisbee i chciałby miec psa aportujacego którego dałoby sie nauczyć Wist miał jeszcze propozycje pójscia do gospodarstwa z owcami gdzie był juz jeden border. Moja propozycja poświecenia Wam czasu nawet przez pare dni i tak długo jak będzie potrzeba i mozliwosc Dominiki aby była u Was, była bezinteresowna. Byłam na każde zawołanie i do dyspozycji, mimo iz o wszystkim dowiadywałam sie po fakcie. Takze o tym ze pies pojechał od razu do Ostrowa. To ze tylko była to konsultacja na telofon to nie był mój wybór ale Wasz. Ale byłam, czy to problem był ze pies warczał gdy na siłe był wpychany do klatki, bo chodził po domu i nie wypoczywał, czy to ze pies nie chce oddac piłeczki, czy to był problem bo pies nie bawi sie piłeczka. Ostatni telefon miałam w niedziele od Dary o czym zapewne Ci powiedziała. Moja rada była aby pojechac z Dominika i psem, do Tomka skoro i tak jada do niego aby zobaczył psa i aby podjeli ostateczna decyzje. A takze poinformowałam ja aby nie oczekiwała odemnie abym podjęła za nich decyzje czy maja oddawac psa czy nie, bo nie ja podejmowałam decyzje o jego adopcji, ani nie ja jej go wyadoptowałam. Moja rola była aby pomóc od strony formalnej czyli dopilnowac aby było zrzeczenie własciciela, aby Dominika nie miała problemu ze ktos sie upomni o psa gdy będzie chciała startowac w zawodach. Oraz oferta pomocy że pomoge szkoleniowo jezeli sobie tego zyczycie.
Dlatego Twój atak na mnie jest bardzo niezrozumiały, gdyż jestes w tej sprawie ostatnia osoba która miała prawo tak zaatakowac mnie a takze inne osoby.
Jezeli ktoś sie zwraca na forum z problemem to kazdy sądzi ze po to ze chce jeszcze pracowac z psem. A nie po to że chce aby ktroś podjał za niego decyzje, która sam musi podjąc. Wyszło na to ze atakujesz ludzi za to ze nie podjeli za Was decyzji, a śmieli wziasc pod uwage psa.


Ostatnio zmieniony przez LALUNA dnia Pon 9:47, 01 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LALUNA



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 7156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 10:00, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Opis przypadków (osąd na pdst. opsu (!))) wskazuje , że agresja nie ma podłoża "płci i dominującego samca", raczej jest to agresja kontrolująca:
zwróc uwagę: dziuewczynka zapiszczała --->> pies skacze---->> "cisza! ja tu sobie odpoczywam!"---- > kontroluje Twopje zachowanie..
przynajmniej ja to tak widzę..


Pies bardzo źle znosił karcenie fizyczne, samo branie za obroze, głaskanie nie wywoływało żadnej reakcji. Jedynie wtedy kiedy było to karcące złapanie za obroże.
Sytuacja druga mogła być zupelnie inna. Pies lezał długo przy Dominice. Znał juz ja i przykleił sie do niej jako do nowego własciciela. Pies który lezy u stóp własicicela szczególnie z ras pasterskich lubia bronić tej bliskosci i niektóre gesty odbieraja jako zagrozenie. Dlatego o ile wiemy ze pies ma takie zapedy, nie pozwalamy mu aby sobie lezał przy włascicielu, ale aby miał swoje miejsce. A przy psie który jest na resocjalizacji tym bardziej spychamy go w hierarchi poprzez uneimozliwenie mu zajmowania przy odpoczynku miejsce przy włascicielu, ma byc na końcu stada.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
natalia_



Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 1984
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:53, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Szkoda, ze w ten sposob nie jest rozwiazywany zaden problem, tego typu dyskusje prowadza tylko do konfliktow wynikajacych z roznic pogladow.
Pomyslcie takze w jakiej sytuacji jest pies, ktory jest kilka dni w nowym domu, do tego jeszcze po kastracji...
Takze uwazam, ze najprawdopodobniej pies ma zle doswiadczenia zwiazane z obroza, moze kiedys byl szkolony na kolczatce i dlatego warczy...
Kazden pies jest inny, moze Wist ma bardzo wrazliwa psychike i ktos go w ten sposob karcil i dlatego teraz reaguje strachem + agresja..
Mysle, ze predzej trzeba szukac zrodla tego typu zachowan a nie oceniac...

Cytat:

Głaskanie po głowie psa to dla niego akt dominacji, niektóre psy to znosza inne nie, szczególnie psy z grupy pilnujacąco stróżującej. Mój pies nie lubi takich aktów od większosci obcych osob. I odstrasza pokazujac ze nie sa mu one przyjemne.

Kazden szkoleniowiec to powie, ze dotykanie psa po glowie jest nieprzyjemne dla niego, proponuje przeprowadzic doswiadczenie na swoim psie...jestem pewna ze skuli uszy i poczuje sie niepewnie.

mariolak napisał:
A moze Wist nie lubi krzykow - boi się - zle mu sie kojarzą. Przestraszył się, złapał ze strachu i puścił w momencie kiedy pojąl, że nic mu się nie dzieje. Takie zachowanie tez jest możliwe.
Dużo się u niego ostatnio zmieniło - to tez wplywa na psychikę i zachowania

To tez moga byc braki w socjalizacji, on mogl nigdy nie miec kontaktu z dziecmi albo ma zle doswiadczenia zwiazane z dziecmi...jest duzo psow ktore nielubia krzykow dzieci.

Pies jest po przejsciach, nie mozna oczekiwac ze z dnia na dzien stanie sie wspanialym towarzyszem, mam nadzieje, ze wszystko sie dobrze skonczy...nie nalezy wyciagac pochopnych wnioskow po kilku dniach, a jezeli ma zmienic domek, to zeby trafil do jakiegos szkoleniowca ktory mu pomoze...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nigella_86



Dołączył: 19 Wrz 2005
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wrocław

PostWysłany: Pon 11:21, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Zarejestrowaqłam się na tym forum jakieś dwa lata temu kiedy to pierwszy raz kupiłam swojego bordera.Chciałam się poradzić,ale kiedy zaczełam czytać co się tu dzieje stwierdziłam że to chyba nienajlepszy pomysł!I nie pomyliłam się.Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Wista zrobiło mi się go żal.Postanowiłam mu pomóc.Zwłaszcza że wiedziałam jak pracować z borderem bo mam w domu dwa.Wiedziałam jak pracować odnośnie sportu.Nie odnośnie agresji.Z wywiadu o psie dowiedziałam się że pies ugryzł RAZ swojego właściciela w sytuacji wtedy kiedy on był w jakimś dzikim szale a właśćiciel zaczął nim rzucać.Sytuacja dla mnie prosta:pies się bronił!!!!!!!!Wiedziałam też że taka sytuacja się nie powtórzy.Bo Dominika nigdy nie uderzyłaby psa.Pofatygowałam się z Wrocławia do Łodzi a z Łodzi do Ostrowa gdzie pies miał docelowo zostać.Nie przywiozłam go do Wrocławia tak jak prośiła Laluna bo pies był po kastracji i wiedziałam że praca z nim w tym czasie nie ma sensu.Pozatym mam w domu dwa psy a Wist był agresywny.Nie chodziło o to żęby się pogryzły tylko o to że coś by mogło się stać z jego szwami.
Na bieżąco informowałam Lalunę co się dzieje z psem,ale nie mogłam jej powiedzieć przed tym że Wist zaczął warczec kiedy złapie się go za obroże
bo nie jestem jasnowidzem!!!Dopiero kiedy powiedziałam o tym fakcie Laluna powiedziała mi jak pracować odnośnie agresji.Pies nie był zamykany w klatce.Dominka karmiła go z ręki.I pies chodził po domu luzem.Drugi raz to moment kiedy Wist atakował koło.Dominika powiedziała NIE WOLNO a Wist zaczął warczeć.Dominika odpuściła.Następnego dnia podczas odpoczynku na ogrodzie Wist leżał pod stołem na smyczy a w momęcie śmiechu dziecka wyskoczył spod stołu i zaatakował Kingę łapiąć go za koszulkę i szarpiąć po czym za chwilę puścił.Nie wyglądało to na zabawę.Domownicy zaczeli się go bać.Po tej akcji Dominika zadzwoniła i powiedziała że się boi.Bo jutro wychodzi do szkoły.Psa nie można zamknąc w klatce bo nie da rady go tam wprowadzić(na próbę wprowadzenia złapał ją za ręke)więc klatkę odpuściliśmy szybko.I pies musi chodzić po domu luzem.Dzwoniłam do Tomka Pecolda rozmawiałam z nim długo.Tomek powiedział że kastracja nic nie zmieni.Bo ma taki przypadek w domu.A kiedy pies po raz pierwszy zobaczył że można wymuśić coś to będzie próbował.I tylko specjalista by sobie z tym poradzić.Gdzie pies powinien być u niego przynajmiej dwa miesiące.Aby zresetować jego psychikę.Przy czym zaznaczył że ponownie oddany do adopcji historia się może powtórzy.I to będzie pies powracający.Co do pracy z Wistem tzn posłuszeństwem,piłeczką nie było problemów.Według wskazówek Laluny godzinne spacery na smyczy odbywałyy się codziennie.W dniu kiedy Wist zaatakował dzieczynkę według rady zaleceń Laluny dziewczynka podawała mu smakolyki za proste komendy.Zabawa była super.Było wszystko ok.I nagle taka akcja.Przykro mi że taką decyzję podjeliśmy ale boję się jutra.Czytała godzinami na temat agresji,materiałów które przysłała mi Laluna.Wszystko ok.Tylko tam nie ma każdej sytuacji w której pies może uznać że jest nie prawidłowa i zaatakować.Nie wiem co siedzi w głowie Wista.I nikt ze specjalistów nie zamieszka na codzień z Dominiką i wistem w domu żeby każdą sytuację możliwą do zaatakownia rozpoznać.Co do laluny nie mam do Ciebie pretensji nie wcisnełaś mi tego psa.Byłaś pełna wszelkich chęci żeby było dobrze.Podobnie jak Tomek uważam że dwu dniowe szkolenie pięcoletniego psa nie zmieni jego wszystkich zachowań.Nawet po roku,dwóch........Bo powtarzam że z praca nie było problemu z posłuszeństewm,piłeczką itp.Ale w zachowaniach na codzień nie związanymi z pracą.Nie chcę eksperymentować,zwłaszcza że w domu są dzieci.wiem Laluna że ty byś sobie poradziła.Bo nie masz sytuacji w której musisz wyjśc z domu i zostawić swoje dziecko z psem który nie wiadomo jak zareaguje zwłaszca że nie można go zamknąć.I musi chodzić luzem.Nie chcę się tłumaczyć bo nie czuję się winna,jest mi tylko przykro że ten pies tak dużo przeszedł a ja nie jestem w stanie mu pomóc.Bo nawet nie mieszkam z Dominiką.I oprócz tego że wiedziałam że Wist ugryzł swojego właśćiciela potrafiłam to usprawiedliwić sytuacją.Tyle że tonie jest jednorazowa sytuacja w tym domu.I co dzień jest co raz gorzej.Nie wiem co będzie jutro.Alewiem że nie mogę pozwolić żeby dzieci niepełnosprawne zostały jeszcze raz pokrzywdzone przez los(tym razem przez psa).I chcę powiedzieć że nie bedę się więcej tłumaczyć.I niech kazdy myśli sobie co chce.To co mogła to zrobiłam!!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nigella_86



Dołączył: 19 Wrz 2005
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wrocław

PostWysłany: Pon 11:25, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Tekst ten pisała Dara Smile z mojego konta pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lucy Z



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wągry/k.Łodzi

PostWysłany: Pon 11:28, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Witam, bardzo dziękuje za zainteresowanie losem Wista.

W związku z tym, ze pies nie zaadoptował sie w nowym domku, będzie najlepszym wyjściem aby nie zwlekać z oddaniem psa. P. Zdzisiek jest powiadomiony o sytuacji i oczekuje na wiadomośc kiedy pies zostanie odwieziony tam skąd został wzięty.

Pozdrawiam

Lucyna Zboralska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł



Dołączył: 19 Wrz 2005
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Buk

PostWysłany: Pon 11:36, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Prosze osoby,które czują się odpowiedzialne za los Wista, o wiadomości na Forum, czy nadal będą potrzebne pieniądze na hotel i ewentualne dalsze szkolenie,do czasu aż pies znajdzie nowy dom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Border Collie Strona Główna -> Border Collie szuka domu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin